Szukaj na tym blogu

środa, 20 marca 2019

Kontrakcja fg a nie Einsteina



diagram byle jaki ale prawie gotowy - za jakość przepraszam

Podwójne strzałki pionowe i poziome - gdy podzielisz czerwoną przez zieloną, to:
  • pionowe - dylatacja Einsteina (i moja)
  • poziome - moja kontrakcja fg czyli eRT .
Nie będę się upierał że objaśniłem to jasno, bo i diagram nie dokończony, ale ja go rysowałem kilka godzin - znów uczyłem się edytować. - Może kiedyś go dokończę. - Ale gdyby ktoś sam chciał to zrobić, to dodam jeszcze trochę tekstu.
   Przede wszystkim - ten wzór
ma prawie tyle lat co ja - Internetu wtedy nie było. - Jeśli jeszcze pamiętam to on jest moją kontrakcją. Uzyskałem go moją euklidesową metodą bez dopostulowań (trochę o tym napisałem w http://www.zbit.smsnet.pl/Pliki/czyradar.htm#paradoks_polozenia ). - A Einstein, nie wiadomo czemu i jakim prawem dopostulował swoją jednoczesność. - Zobacz.

Już mnie nie bawi Einsteina naukowa ścisłość typu odpowiednio daleko, czy w swoim bezpośrednim otoczeniu. Pośmiałem się i teraz mnie to irytuje. - Albo jego definicja jedno­czesności, "z założenia słuszna" - Einstein założył to w swojej najsłyn­niejszej pracy O ELEKTRO­DY­NAMICE CIAŁ W RUCHU. Mam to w [18/124], czyli w książce 5 prac, które zmieniły oblicze fizyki, niestety. Dokładnie w połowie strony 124. - Według tytułu tamtejszej notki, jest to definicja równo­czesności, a według jej treści, jest to przepis na synchro­nizowanie relatywistycznych zegarów, zaś według mnie jest to najwyżej definicja jednoczesności zdarzenia A z samym sobą - bo drugiego zdarzenia w tej "definicji" nie ma. - Ale raczej jest to definicja elementarnej echo­lo­ka­lizacji eR, zdarzenia A , prawie moje jej równanie echa. - Wspominam o tym w następnej notce.

Na dużym ekranie wszystko rozmazane a na małym, w laptopie, kontury gładkie, wszystko piękne ale małe. Czyli jak nie urok to sraczka - nie wiem jak wy, ewentualni, widzicie. Mnie się nie chce na to patrzeć. - Temat nie nowy, o czym świadczy powyższy wzór, ale nie opracowany. - Owszem przedyskutowałem różne "kontrakcje", z różnymi jednoczesnościami, nie tylko Einsteina, czyli eRT bo na przykład także z ePT  i eST  i bez jednoczesności, ale to chyba było w innym sensie a może kontekście … - Kto chce, niech sprawdzi. - Ja teraz tam zajrzałem i uprzedzam: Moje stare prace należy czytać ostrożnie, bo wtedy też wierzyłem w to że relatywistyczne paradoksy zniekształcają źródła a nie ich obrazy. Czyli moja interpretacja też była błędna. Wtedy sukcesem było to, że sposobem euklidesowym zbudowałem Einsteina STW. To powinno fizyków zaniepokoić, bo to jest dowodem na to że STW Einsteina, jej czasoprzestrzeń, nie jest pseudoeuklidesowa, Minkowicza. Że cała współczesna fizyka na błędnym fundamencie stoi.
    Zaniepokoiło, zareagowali nagonką na mnie, drwinami. A w marcu 2016 roku zamienili je na bojkot, milczenie, bo co prawda ich kultura nie zabrania, ale dłużej nie chcą się kompromitować ... - Bo w marcu 2016 roku w moim blogu zbit.blox.pl napisałem że klasyczne zjawisko Dopplera w sposób zadowalający, wyobrażalny wyjaśnia wszystkie relatywistyczne paradoksy, bez metafizyki. - W niniejszym blogu wspominam o tym w notce Ślepa uliczka nie powinna być granicą poznania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Renormalizować trzeba tylko błędną teorię.
Renormalizacja nie naprawia teorii ale fałszuje jej wyniki
- tak "by wszystko się zgadzało".