Szukaj na tym blogu

niedziela, 31 marca 2019

Dlaczego w fizyce współczesnej wszystko sie zgadza

  Bo nikt nie wie co się zgadza, a nie wiadomo co najłatwiej udowodnić.   

    W tej notce zgromadzę informacje o machlojkach dzięki którym „wszystko się zgadza". Na przykład:
  1. „... teoria kwantowa oddziaływania elektronu z polem elektromagnetycznym również prowadzi do występowania nieskończoności. Rzesze fizyków zajmują się od kilkudziesięciu lat wynajdywaniem reguł, dających możliwość pomijania nieskończoności. Są to reguły sztuczne, nie wynikające z fundamentów matematyki, częstokroć nastawione na "teoretyczne" uzasadnienie wyników precyzyjnych pomiarów.”      prof. A.Góral "MEANDRY FIZYKI" [7/46].    Takimi regułami absurdalne wyniki się "renormalizuje" - w zgodne ze zdrowym rozsądkiem lub z ekspery­mentem.
     
  2. Istnieją także błędy mniemane, które domniewywa się w eksperymentach po to, by wyniki eksperymentów zgodziły się z teorią - wystarczy w eksperymencie domniemać błąd równy temu co nie pasuje i go skorygować a wynik staje się taki jak trzeba. - Oto co na ten temat powiedział Ernest Lawrence, noblista, wynalazca cyklotronu - o psycho­lo­gicz­nych błędach w fizyce:     "W każdym wysoce precyzyjnym układzie doświadczalnym występuje początkowo szereg trudności aparaturowych, które prowadzą do uzyskiwania wyników liczbowych znacznie odbiegających od przyjętej [oczekiwanej] wartości wielkości fizycznej podlegającej pomiarom. W związku z tym badacz poszukuje źródła lub źródeł błędów i szuka ich tak długo, aż uzyska wynik bliski wartości przyjętej za obowiązującą. Wówczas przestaje poszukiwań! [przyjmuje, że więcej błędów już nie ma]. W ten sposób można wyjaśnić dużą zgodność wielu różnych wyników oraz dopuścić możliwość, że wszystkie te wyniki są obarczone nieoczekiwanie dużym błędem systematycznym."        prof. A.K,Wróblewski "PRAWDA I MITY W FIZYCE" [8/82]. - W powyższym akapicie, w nawiasach kwadratowych, kursywą dopisałem moje uwagi.
          Czyli gdy ktoś coś odkryje, inni, gdy zechcą, to potwierdzą. Odpowiednio naciągając przez siebie otrzymane wyniki. Im pomiar subtelniejszy, tym łatwiej to zrobić, bo łatwiej dopatrzyć się ewentualnych drobnych błędów, które można "skorygować". - Np. jeden fizyk z zegarem poleciał samolotem a drugi z drugim zegarem został na lotnisku, i udowodnili ainstainowską dylatacje. W tym eksperymencie niewyobrażalnie małą. Wystarczy więc niewyobrażalnie mała poprawka - nawet nie warto o niej wspominać.
          A prof. Wróblewski dalej przyznaje, że zdarza się iż fizykom bardzo zależy na osiągnięciu oczekiwanych wyników, wymarzonych, potwierdzających np. ich nową teorię (hipotezę). Czyniących ich wielkimi.
          W fizyce współczesnej dowodami eksperymentalnymi są zawiłe, bardzo pośrednie wnioski (domniemania) z eksperymentów, a nie same eksperymenty. A tak można udowodnić wszystko. - W fizyce kwantowej i, przy prędkościach okołoświetlnych, także w relatywistycznej, niczego się nie mierzy. Wszystko się liczy. Jakimiś wzorami - dowolnymi. - I się mniema.
         Na szczęście dla fizyków (współczesnych), bezpośrednio niczego nie można zobaczyć a tym bardziej zmierzyć, bo już wszystko albo za małe albo za duże, lub za daleko albo za blisko, lub za szybkie albo za wolne... - Nawet tory cząstek powstających w akceleratorach, rysują komputery - zaprogramowane tak, by właśnie tak rysowały (jak wymaga fizyka współczesna). - Tak, naprawdę można udowodnić wszystko.
      
  3. Fizyk kwantowy, gdy wymyśli coś co do niczego nie pasuje, postuluje istnienie nowej "liczby kwantowej" lub cząstki (lub ładunku). Zaczął to Pauli neutrinem, a teraz tak zatyka się każdą dziurę. Z tego powodu już dawno wymyślono więcej (rodzajów) cząstek elementarnych niż pierwiastków i oddziaływań - to tak jakby zbudowano więcej miast niż budynków.      To nie najlepszy przykład.

    cdn.
poniedziałek, 02 lipca 2007, fg2002

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Renormalizować trzeba tylko błędną teorię.
Renormalizacja nie naprawia teorii ale fałszuje jej wyniki
- tak "by wszystko się zgadzało".