Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Może znów znalazłem rzecz dla mnie bezcenną

logo fgJeśli się nie mylę. Mianowicie zeszyt typu notatnik akademicki, z moimi notatkami z drugiej połowy roku 1984, czyli z okresu sprzed moich największych osiągnięć, za które obecnie uważam minichrony (1985) i euklidesową interpretację relatywistycznych paradoksów (1986). - Obie teorie przedstawiam w mojej witrynie WWW.
    W tym zeszycie podsu­mo­wałem to co mi się wtedy nowego zdawało, po kilku latach niewyobrażalnie inten­sywnego myślenia. - Już wymyśliłem minichrony, ale jeszcze nie napisałem o nich na maszynie (na komputerach wtedy jeszcze nie pisano). A o teorii gali­­le­­u­­szow­skich echo­­lo­­ka­­li­zacji jeszcze nie myślałem. Tak mi się zdaje - może to się wyjaśni w trakcie czytania tego Zeszytu.
    Zeszyt ten ocalał przez moje niedopatrzenie - umknął mojej uwadze podczas kilku pogromów przepro­wa­dza­nych przeze mnie w latach 1990-tych. Polegały one na wyrzucaniu moich rękopisów, wszystkich. Miałem zachować tylko to co wcześniej przepisałem na maszynie (na mechanicznej maszynie do pisania na papierze - nie wiem czy teraz ktoś z takich korzysta), ale moja nieuwaga działała w obie strony - wyrzuciłem także niektóre maszynopisy. Na przykład Zeszyt FG5B o niejedno­rodnej echo­lo­ka­lizacji eT (a może raczej o para­­echo­lo­ka­lizacji eRT i odwrotnej) oraz wszystko o echo­­­lo­­­ka­­­li­­­za­cjach ruchu zmiennego. - Ruch jednostajnie zmienny miałem już opracowany kompletnie, ale wzory rachunkowo sprawdziłem tylko "w jedną stronę". W tę, która wymagała liczenia funkcji 2-stopnia. Odwrotne przekształcenia, które wymagały liczenia funkcji 3-stopnia, przerwałem, zniechęcony nimi ostatecznie. I brakiem zainteresowania tym co robię. Czyli nie wykreśliłem wszystkich diagramów czaso­­przes­­trzen­­nych ruchu jednostajnie zmiennego, ani wtedy, ani później. Bo po co mi to, jeśli to niepotrzebne nikomu, czyli wszystkim.

    Tych notatek jest 156 kartek formatu B-5, ale w większości zapisanych jednostronnie. Pozwolą one mi sobie przypomnieć co wtedy wiedziałem. Po kilku latach fanatycznego wysiłku, z przerwą na Solidarność, bo ona jednak wydała mi się ważniejsza od fizyki. Wyobrażam sobie, że emocje - wzruszenia - związane z wybuchem Solidarności były równe tym, które pokolenie moich rodziców przeżywało w roku 1918, gdy Polska odzyskała niepodległość, czyli odrodziła się po zaborach.

PS. - Za niezbyt logiczne uważam psioczenie na tych, którzy nie znają daty odzyskania niepodległości - w tej chwili też musiałem się upewnić czy było to w roku 1917 czy w 1918. Również miewam kłopoty z datą 11 listopada. Młodzież może mieć z tym jeszcze większe trudności. - Nie bardzo pamiętam roku chrztu polski (zdaje się, że 996*, a koronacja Chrobrego w 1025 - Otto a może Otton III, i coś tam). Zawsze pamiętam tylko rok bitwy pod Grunwaldem, bo to takie emcekwadrat historii Polski. - Nigdy nie pamiętałem daty urodzin Piłsudskiego (w tej chwili uleciało mi jego imię, ale zaraz sobie przypomniałem - Józef), ani daty urodzin i śmierci Józefa Wisarianowicza, mimo że czynnie uczestniczyłem w wiernopoddańczej stypie narodowej (z tej żałości wtedy Katowice przemianowano na Stalinogród). - Jego imię i nazwisko oraz pseudonim pamiętam, bo to były sprawy święte, aż do rozpuku satyrycznie - nieustannie krążące dyskretne kawały na temat Ojca Narodów, nie pozwalały go zapomnieć.
    Nigdy nie pamiętałem dat urodzin rodziców i rodzeństwa. Ani ich śmierci. Teraz też nie mam o nich najmniejszego pojęcia. - Rok urodzin żony pamiętam tylko dzięki temu, że pamiętałem, że była ode mnie 6 lat młodsza. - Pamiętam jednak datę jej śmierci (w Prima Aprilis), chociaż rok szybko zapomniałem - przypomniałem go sobie mnemotechnicznie, że to rok 77. - Jedynie od razu zapamiętałem i nadal nieprzerwanie pamiętam, jakimś cudem, dokładne daty i godziny narodzin naszych córek. Z dokładnością do minut.
    A najbardziej dziwi mnie to, że nie zapamiętałem ile żona miała lat gdy umierała. A może tego nie wiedziałem. I przez kilka lat głosiłem, że moja żona żyła 33 lata. Dopiero jej siostra po latach odważyła się zwrócić mi uwagę, że to nieprawda. Odważyła się mnie zawstydzić.
    Nie pamiętam też kiedy fanatycznie zająłem się fizyką. Ale łatwo mogę ustalić, na podstawie dokumentów, daty faktów, które pomogłyby mi dość precyzyjnie tę chwilę określić. Ale mi się nie chce.

    Bo np. dlaczego mam pamiętać tylko te daty? - Przecież powinienem pamiętać także datę kiedy Wanda nie chciała Niemca, i inne takie. - Ale lepiej zapamiętaj wartości funkcji trygonometrycznych. Ja, te najważniejsze, pamiętam do dzisiaj. Już niepotrzebnie.

____________________________________________________________
*  Sprawdziłem - chrzest Polski był w 966 roku. - Strasznie dawno.

PS. - Teraz przypomniałem sobie wzruszenie jakie było mi dane w 1956 roku, podczas śpiewania zakazanych pieśni. Takich Jak Boże coś Polskę i Nie rzucim ziemi. - Śpiewałem je na placu obok Uniwersytetu Poznańskiego (UAM), w niewyobrażalnym tłumie wypełniającym plac i wszystkie ulice. - To też było ogromne wzruszenie. - Następne takie będzie, gdy obalicie kapitalizm.

     A  moje notatki odesłały mnie do książki [30] prof. Arkadiusza H.Piekary, a w niej znalazłem taką dedykację księdza Józefa Rogalińskiego, profesora fizyki:
NAYIASNIEYSZEMU
Y
NAYPOTĘZNIEYSZEMU
PANU
STANISŁAWOWI
AUGUSTOWI
KRÓLOWI POLSKIEMU
   Wielkiemu Xiążęciu Litewskiemu, Ruskiemu, Pruskiemu, Mazowieckiemu, Żmudzkiemu, Kijowskiemu, Wołhyńskiemu, Podolskiemu, Inflatskiemu, Siewierskiemu y Czerniechowskiemu, etc.

    Długo ciągnie się jeszcze ta dedykacja, a już ten jej początek musiał naszych przyszłych zaborców niemiłosiernie rozeźlić. Przecież takie tytuły króla Polski już nierządem ledwie stojącej, były dla nich śmiertelnymi obelgami. Więc przystąpili do pierwszego jej rozbioru.

   A zeszyt o którym tu mowa, z 1984 roku, postanowiłem zniszczyć, bo co komu do tego. Podrę go i wyrzucę do śmietnika. - Przedtem przejrzę go i może coś sobie z niego przepiszę, na przykład do tego blogu.
poniedziałek, 03 sierpnia 2009, fg2002

4 komentarze:

  1. nie wiem jak tu komentować, na razie próbuję - ciberche

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie, dużo nowości - a jeszcze więcej w edytowaniu notki, nie tylko tekstowej

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz notkę Kłopoty z komentowaniem
      czyli
      https://zbit-fg.blogspot.com/2019/04/kopoty-z-komentowaniem.html

      Usuń

Renormalizować trzeba tylko błędną teorię.
Renormalizacja nie naprawia teorii ale fałszuje jej wyniki
- tak "by wszystko się zgadzało".