Szukaj na tym blogu

sobota, 20 kwietnia 2019

A czwartek, 03 stycznia 2008 poświęciłem muzyce

Przede wszystkim Grieg, koncert A-mol, Londyńczycy i André Previn.
I Arthur Rubinstein.
Ale prawdę mówiąc, tym razem wszyscy zasłużyli na dużą czcionkę.

A wtedy napisałem:
      W zasadzie muzyka by mi wystarczyła. Bez fizyki bym się obył. - Teraz słucham Rubinsteina w Griegu, dyryguje Previn orkiestrą londyńską (od około 20 lat mam to także na taśmie magne­to­fo­nowej, mono). - Już wspominałem, że to największe wydarzenie muzyczne w moim życiu.  Jedno z największych. - Koncert ten trwa 40 minut a ja go często słucham na okrągło, całymi dniami. - Od kilku lat mam go także na legalnym CD, ale w wykonaniu Cecile Ousset, dyryguje Neville Marriner. Też dobre. Ale Rubinsteina chcę widzieć, jego spokojną twarz, a tak natchnioną muzyką. A Previn, wtedy młody a dyryguje i zachowuje się jak stary rzemiocha, też, a nawet jeszcze bardziej, bez artystowskich min i gestów - w skromnym, uważnym rzemieślniku, największy artysta. - Szkoda że z YouTube nie można kopiować na swój dysk, by nagrać na płytę.
      Dawno temu, ale chyba już nie w komunie, koncert ten był transmitowany w tvp1 o północy w Sylwestra (w radiu leciał wtedy konkurencyjnie w wykonaniu tego słynnego polskiego Ruska, którego nazwiska nigdy nie pamiętam - ale on mi się nie podobał). Było tak w dwa kolejne Sylwestry. Rubinsteina nagrałem na taśmę mikrofonem postawionym przy głośniku telewizora. Mam to do dzisiaj, jako skarb. - Teraz zaczynam go słuchać z CD-audio, w wykonaniu  Ousset. Gra ona na niej także koncert A-mol Schumanna, ale dyryguje Masur, innymi londyńczykami. A fizyka nie zając.
      A Ciberche sprezentował mi kiedyś Koncert Szopena, w wykonaniu jak wyżej - Rubinstein, Previn i londyńczycy. Pokazałem ich w innej notce
. - Chwała Ci, Ciberche. Też go dzisiaj wysłucham. Oraz Lhase i Pati Yang. - Już dawno tak nie szalałem. - Na tej płycie kiedyś napisałem dużymi literami SUPER, ale nie pamiętam dlaczego.

      A wszystko, ale może się mylę, jak to u mnie, zaczęło się od fabularnego filmu o Griegu, ilustrowanego jego muzyką, niesamowicie pasującą do norweskich fiordów i strumieni, i do kwiatów i traw, czochranych atlantyckim wiatrem. - Nie mogłem oczu oderwać. I uszu. I tak mi zostało.
      A ta Ousset chyba jest słabsza. Jej koncertu mogę słuchać jako muzyki w tle, z przyjemnością, ale bez emocji. Ta muzyka nie całkiem jest z niej, ona czasem za wyraźnie jest z nut. Przy niej chyba mógłbym książkę czytać.
      Ale może to nie jej wina - teraz zauważyłem, że od połowy był Schumann a nie Grieg. A Schumann, poza Marzeniem, to dla mnie niewiele. - Ten jego koncert A-mol Opus 54 mam także na innej płycie CD-audio, w wykonaniu jakiegoś czy jakiejś Seueira Costa z towarzyszeniem jakiejś dla mnie egzotycznej orkiestry Gulbenkian, pod dyrekcją niejakiego Gunzenhausera. Dla mnie to zdecydowanie obcy ludzie.
      A teraz posłucham tego video od Ciberche. A może jutro, bo już jestem zmęczony - przecież muzykuję cały dzień. I z tym YouTube się męczyłem.
      - Boże! Szopen nie jest gorszy! A od Previna nie mogę oczu oderwać! - Tego nie wolno słuchać "w tle". Czyli na czas trwania koncertu zawieszam blogowanie. - Tak Szopena nie grał nikt. To czysta sztuka, bez komercji. A udział Rubinsteina w tym koncercie jest jeszcze większy, ogromny. I zasługa. Ousset by tego nie udźwigała, nie ta klasa. I temperament. - To nieprawdopodobny geniusz Rubinsteina pozwolił wszystkim wspiąć się na szczyty.
      Po tym koncercie nie można jeszcze czegoś słuchać, bo wszystko z całą pewnością jest od niego gorsze. Czyli na dzisiaj koniec.

      czwartek, 03 stycznia 2008, fg2002


     A wcześniej, bo w niedzielę 19 sierpnia 2007 też tego słuchałem
Previn i Rubinstein, bogowie muzyki.

I napisałem: Jak tu cicho o zmierzchu. To najlepsza pora na spacer. Samochody wracają spokojne, jakby niepewne czy dobrze robią. Ale może jednak w domu najlepiej.

4 komentarze:

  1. to już ładny kawałek czasu minął. Ze zdumieniem zauważam, że wtedy córka się rodziła a teraz już całkiem spora pannica :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajni jesteście, dziękuję. Czyli będziecie długo żyli i szczęśliwie. - Zakładam że dzieci będą grzeczne.

      Usuń
    2. czy dotrały zdjęcia od nas? wysyłałem z telefonu, nie jestem pewien czy rozdzielczość prawidłowa bo pierwszy raz większą ilość wysyłałem, trafiły się też być może jakieś przypadkowe

      Usuń
    3. Doszły, dziękuję. Ale że razem z komentarzem (tak je zauważyłem) to myślałem że to jedno. - Ja też w tych nowych systemach niezbyt oswojony. Teraz rozgryzam ...

      Usuń

Renormalizować trzeba tylko błędną teorię.
Renormalizacja nie naprawia teorii ale fałszuje jej wyniki
- tak "by wszystko się zgadzało".