Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Edward Arthur Milne - kinematyczna teoria względności

Raczej ogólnej, czyli OTW. - To nie ja - moja teoria nie jest kinematyczną teorią względności (KTW) - czegoś, ale jest kinematyką szczególnej teorii względności (STW).

    Ale to nas łączy (http://filozofia.3bird.pl/download/fizyka/fizyka-dla-filozofow.pdf):
"Przestrzeń nie ma żadnej struktury, nie rozszerza się, nie kurczy, jest nicością, miejscem na materię." - Ja uważam że to zbiór punktów, pustych miejsc. Aby czasoprzestrzeń była sztywna, absolutna - galileuszowsko-newtonowska, czyli euklidesowa, klasyczna.

"OTW jest fałszywa m.in. dlatego, że do jej zrozumienia wymagany jest zbyt skomplikowany aparat matematyczny." - Teraz dotyczy to także STW - też uczyniono ją matematyczną czarną magią, zabawą na symbolach. - Ale nie uważam, że do zrozumienia jest potrzebna skomplikowana matematyka - uważam że przeciwnie.

    Ale http://www.interklasa.pl/sciaga/praca.php?idp=1144 jest lepsze. - Cytaty:
"Milne chciał, aby teoria nie tylko zgadzała się z obserwacjami, ale by dawała także „wgląd do zjawisk”. Co oznacza to stwierdzenie?
- Najprawdopodobniej dla Milne’a oznacza to zgodność wyobrażeniowej interpretacji teorii ze zdrowym rozsądkiem.

"Na początku lat trzydziestych wspólnie z McCrea, Milne dowiódł, że ekspandujący Wszechświat, przewidziany przez równania ogólnej teorii względności, może być naprawdę bardzo dobrze opisany w ramach klasycznej mechaniki i teorii grawitacji Isaaca Newtona".

"... w skład jego założeń wchodziła nie tylko zasada kosmologiczna, ale również postulaty związane z pomiarem czasu i przestrzeni. Milne stawiał na pierwszym miejscu pomiary czasu. Milne chciał, by pomiary dokonywane przez obserwatorów odległych od siebie, mogły być tak zsynchronizowane, by był sens mówić o czasie płynącym wszędzie jednakowo – czas uniwersalny (kosmiczny)."  - Bomba!

    Ale może http://www.kul.pl/files/57/pracownicy/dabek/Dabek_2004s163.pdf jest jeszcze lepsze:
"Uważał, że procedura badawcza winna być jasna i zrozumiała, [powinna] posługiwać się możliwie najprostszymi środkami i nie prowadzić do paradoksów."

"Zatem utożsamianie cząstek z galaktykami (a ściślej: z ich jądrami) daje w konsekwencji obraz ekspandującego Wszechświata. Interesujące i ważne dla tej koncepcji było to, że rozkład zależności prędkość-odległość jest taki, iż wszyscy stowarzyszeni z poruszającymi się cząstkami obserwatorzy mają identyczny obraz niezależnie od własnego położenia. Każdy taki obserwator może więc traktować siebie jako centrum systemu, gdyż widziany przez niego obraz jest identyczny z tym, jaki posiada dowolny inny obserwator."
      Nie! tego nigdy nie zrozumiem. Od lat spotykam się z takim tekstem, podanym lekką rączką jako coś oczywistego, a to przecież paradoks nad paradoksami. - Bo jeśli świat ekspanduje z jednego punktu (Big Bang), to nie może on być izotropowy.* - W trójwymiarowej głowie to się nie mieści. - Przecież "centrum systemu" znaczy tu centrum Wszechświata. - Ja, pępkiem świata?! - Z tym mógłbym się jeszcze zgodzić, ale że ty też ...
      To może Milne wymyślił, bo to nazwał - einsteinowską zasadą kosmologiczną. Ale ad hoc. - Ale o tym Ks. Dariusz Dąbek napisał jeszcze trochę, warto to przeczytać. Cały artykuł. Bo on wydaje mi się bardzo filozoficzny, ale w najlepszym sensie.

    [Milne] "Podkreślał przy tym zdecydowanie, że zasada ta nie jest ukrytym prawem przyrody, lecz jedynie sposobem dookreślenia przedmiotu badań fizyki i kosmologii." - A więc ad hoc. Nareszcie to wiem. - Ale podobno, potwierdzają to obserwacje ogromnego kawałka Wszechświata. Ale to są obserwacje pi razy oko, jak wszystko w kosmologii. - W niej też wszystko się zgadza, pi razy oko. Nawet wszystkie teorie strun. - Współczesna fizyka też jest kosmologią, pośrednich "pomiarów", pośrednio "weryfikowanych", tak by wszystko się zgadzało.

    Ale Eine tym razem okazał dobrą wolę. - Pewnie jego surrelatywistyczna wiara słabnie. - Ale nie rozumiem co ma on na myśli sugerując że Bondi przywłaszczył sobie pracę Milne'a - przecież każdy z nich mówił o czym innym. Tak mi się zdaje, ale nie znam pracy żadnego z nich, bo one nie po polsku.

_________________________________________
*  Już wiem - wyjaśnił to ABS1, że ten pierwotny punkt jest teraz w każdym punkcie, bo się rozszerzył ...
     - Ale skąd wobec tego w tym dużym punkcie wzięły się te małe i jeszcze mniejsze, których wszędzie pełno?


PS.
- Przeszukałem Internet - nic ciekawego. U Bondiego tylko współczynnik k, a u Milnego nawet go nie ma, tylko jakieś logarytmy. Żadnych diagramów. - To nie to. Tyle zrobił także dr. Nawrot, bo też w ramach STW Einsteina stworzył nową rzeczywistość. Też zupełnie inną od naszej. - Mnie nasza wystarcza. W niej rzeczywiste są nawet tachiony.
Ks. Dariusz Dąbek napisał: "Wszechświat widziany z dowolnej planety wygląda w dużym stopniu tak samo." - W dużym stopniu a nie tylko że w dużej skali. I tak należy pisać, w dużym uproszczeniu.
    Bo nawet gdy na prawo most, i na lewo most, to Wisła tylko w środku płynie.
    Czytając Ks. Dąbka dochodzę do wniosku, że z zasadą kosmologiczną jest gorzej niż myślałem. I z tego powodu czytam coraz mniej uważnie. - Z podobnego powodu kiedyś przestałem coraz precyzyjniej definiować mojego Obserwatora K. Bo po co to komu, takie algorytmy jak w standardach Unii Europejskiej. Po co to człowiekowi myślącemu, zdrowemu na wyobraźni? Przecież on i tak je "obejdzie".

    Ale może mi przejdzie ... :((

    Wystarczy wyłączyć zdrowy rozsądek a wszystko staje się możliwe.
    - To nie dotyczy wymienionych tu autorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Renormalizować trzeba tylko błędną teorię.
Renormalizacja nie naprawia teorii ale fałszuje jej wyniki
- tak "by wszystko się zgadzało".