To nieprawda.
Bo Salmiaki przeniosła swego bloxa do WordPress Home - zobacz. - W Internecie jest jeszcze także jej blox genewa.blox.pl ale pusty, puste okno, aż sterylnie puste. Dotychczas nie widziałem aż tak pustej pustki. - Może ona oczom szkodzi?
A może to próżnia. Bo pustki nie ma, w rzeczywistości. Już od starożytności.
Natomiast moich blogów zbit.blox.pl i fizyka.blox.pl już nigdzie niema, bo ja żadnych bloxów nigdzie nie przeniosłem a fachowcy te 2 już usunęli. Pozostałe moje bloxy jeszcze są - coś niemrawo idzie im ta demolka.
Poza tym jestem w katastrofalnej sytuacji - nie działa cały MS Office (czyli Worda nie mam) i przeglądarka Internet Explorer i jeszcze trochę. Coraz mniej mogę. - Może są jakieś zamienniki, ale nie spolszczone, czyli bez tłumacza o tym się nie dowiem.
A Opiekunka w święta nie pracuje - ostatnie zakupy zrobiła w poniedziałek a następne będą dopiero w następny poniedziałek, czyli tydzień... - A ja za mało jadła zamówiłem. - Chleb już mi się skończył, a to dopiero środa.
Alach jest wielki a tydzień długi. Gigantomania.
PS. - Przepraszam, raz moje bloxy są, raz nie ma.
Natomiast moich blogów zbit.blox.pl i fizyka.blox.pl już nigdzie niema, bo ja żadnych bloxów nigdzie nie przeniosłem a fachowcy te 2 już usunęli. Pozostałe moje bloxy jeszcze są - coś niemrawo idzie im ta demolka.
Poza tym jestem w katastrofalnej sytuacji - nie działa cały MS Office (czyli Worda nie mam) i przeglądarka Internet Explorer i jeszcze trochę. Coraz mniej mogę. - Może są jakieś zamienniki, ale nie spolszczone, czyli bez tłumacza o tym się nie dowiem.
A Opiekunka w święta nie pracuje - ostatnie zakupy zrobiła w poniedziałek a następne będą dopiero w następny poniedziałek, czyli tydzień... - A ja za mało jadła zamówiłem. - Chleb już mi się skończył, a to dopiero środa.
Alach jest wielki a tydzień długi. Gigantomania.
PS. - Przepraszam, raz moje bloxy są, raz nie ma.
Tak się właśnie zastanawiałam,jakie złożyłeś zamówienie na te dni wolne, widząc na półce w sklepie dżem porzeczkowy...
OdpowiedzUsuńNie ma chleba... To może naleśniki z dżemem na poprawę humoru? Wystarczy mąka, mleko, jajo, szczypta soli, olej i patelnia :)
Dziś po raz pierwszy weszłam na Twojego bloga w wersji na komputer, a tu niespodzianka :) jestem w ulubionych :) dodatkowo post dla mnie :) A czym ja sobie zasłużyłam na uwagę :)
Pozdrawiam ciepło.
Wymienione składniki mam, ale nie mam zamiłowania i technologii. - Potrafię sporządzać posiłki dwuskładnikowe, np. woda i kasza. I wiem że kaszę wrzuca się do wrzątku (kiedyś nie wiedziałem i zmarnowałem dużo surowca). A lepiej by było gdyby oba składniki były niezapalne i nieprzypalające się. - Jajka też mam (10 szt.). Prawdę mówiąc to mam wszystko by przeżyć, ale nie wiem co z czym wymieszać i w jakich proporcjach. - Nie dam rady, ale przeżyję.
OdpowiedzUsuń- A dlaczego Ty? - Trudno powiedzieć... - Twój link jest także na dole, w stopce - tam masz tytuł "Moja asystentka". Ale w to nikt nie uwierzy bo wszyscy wiedzą że jesteś moją szefową.
- Pa, przytulam, się...
Dla upartego nic trudnego ;) proszę zatem przepis na macę z patelni.
Usuńhttp://sio-smutki.blogspot.com/2014/03/podpomyki-domowa-maca.html?m=1
Ja jadłam tylko z kuchni węglowej...
Awansowałam na asystentkę! To również zaskakujące :)
Przytulaj, Przytulaj. Przyda się.
A kto to wszystko potem myje? - Ja nie brudzę nawet talerza. Taki jestem czyścioszek. - Jem wprost z garnka lub patelni. Wprost z pieca - stołu i krzesła też nie brudzę. Może trochę podłogę, ale staram się tego nie deptać.
Usuń- A asystentką byłaś tylko gdy poprosiłem Cię byś np. przysłała mi próbnego maila.
Mój wujek zawsze namawiał mnie na jedzenie jajecznicy prosto z patelni. Bo najcieplejsza i najsmaczniejsza.
OdpowiedzUsuń